Wysyłamy i odbieramy

Spedycja

Sławomir Bogiel (Pekaes Multi-Spedytor) – Wywiad branżowy

– Dobry spedytor sprzedaje przede wszystkim swój urok osobisty – uważa Sławomir Bogiel, dyrektor handlowy w Pekaes Multi-Spedytor – podobnie jak w przypadku innych usług.

Pekaes jest pierwszą i jedyną firmą, z jaką związany jest Sławomir Bogiel. Swoją karierę zawodową rozpoczął 22 lata temu po ukończeniu studiów w Instytucie Transportu Politechniki Warszawskiej. – Dyrektorem handlowym jestem dopiero od pół roku – opowiada – moim głównym obowiązkiem jest pozyskiwanie nowych klientów oraz współpraca z dotychczasowymi klientami firmy. Nadzoruję również działania naszego biura handlowego, a w zasadzie biur handlowych, bo oprócz centrali w Warszawie mamy oddziały również w innych miastach. Nadzór nad nimi polega na wyznaczaniu celów działalności i ocenianiu stopnia ich realizacji.

Praca w branży transportowo–spedycyjno-logistycznej (TSL) różni się od pracy w innych branżach. – Działalność ta ma swoją specyfikę. Logistyka, spedycja są czymś, co określa sposób działania firm takich jak Pekaes Multi-Spedytor – zapewniamy naszym klientom wiele rodzajów obsługi transportowej, magazynowej, odpraw celnych, obsługi wystaw i targów.

Nauka przez praktykę

Stosunkowo niewielu pracowników firm transportowo-logistycznych to osoby z wykształceniem kierunkowym. Czy oznacza to, że nie jest ono niezbędne do pracy w tej branży? – Rzeczywiście jest dużo osób, które ukończyły inne rodzaje studiów. Wydaje mi się, że głównym powodem jest to, że do niedawna w Polsce nie było szkół przygotowujących stricte spedytorów czy logistyków. Dopiero ostatnio takie się pojawiły. Natomiast nie da się ukryć, że praca ta wymaga dużo praktyki. Praca w takiej firmie – wyjaśnia Sławomir Bogiel – wiąże się z tym, że przechodząc kolejne etapy rozwoju zawodowego nabieramy wiedzy oraz wprawy w korzystaniu z nabytej wiedzy. I dlatego wielu elementów praktycznych pracownicy uczą się bezpośrednio – z konieczności – w firmie. Nie da się jednak ukryć, że wykształcony branżowo i doświadczony spedytor jest osobą o największych szansach na spedycyjnym rynku pracy.

– Dobry spedytor czy handlowiec w firmie TSL musi być przede wszystkim komunikatywny. Pracownicy firmy, która pośredniczy między klientami zleceniodawcami a wykonawcami, muszą umieć zjednać sobie i jednych, i drugich. W związku z tym ci wszyscy, którzy tu pracują, to są ludzie otwarci zarówno na klientów, jak i na przewoźników. Wymaga to otwartości, ekstrawertyzmu – mówi Sławomir Bogiel.

Wąska specjalizacja

– W chwili obecnej logistyka traktowana jest w Polsce jako proces magazynowania, konfekcjonowania i dostaw od klienta lub magazynu do odbiorcy. Każdy element wchodzący w skład takich usług jest bardzo ważny – tłumaczy Sławomir Bogiel – dlatego człowiek, który chce zajmować się operacyjną stroną tej działalności, musi się wyspecjalizować w pewnym zakresie i być w tym bardzo dobry. Natomiast handlowcy muszą mieć wiedzę szerszą, chociaż nie tak dogłębną. Ale im handlowiec więcej wie o stronie operacyjnej, tym wypada bardziej przekonująco dla klienta, tym ma większą szanse bycia skutecznym – pozyskania nowego klienta. Tak czy tak, zarówno pracownicy operacyjni, jak i ci z działu handlowego, muszą być gotowi na ciągłą naukę, poszerzanie wiedzy, rozwój.

Niezbędna jest oczywiście znajomość języków obcych. – My wysyłamy i odbieramy towary z wielu krajów i komunikacja z obcokrajowcami jest na porządku dziennym. Takim lingua franca jest oczywiście angielski, ale też bardzo potrzebny i pomocny jest niemiecki – twierdzi dyrektor handlowy Pekaes Multi-Spedytor – Język rosyjski ma również bardzo duże znaczenie. Nasze samochody jeżdżą do Rosji, Ukrainy, Białorusi, również do republik nadbałtyckich.

W Polsce istnieje już szkoły kształcące logistyków. To na pewno najlepsza i najkrótsza droga do kariery w tej branży. Ale nie oznacza to, że studenci innych kierunków nie mają szans, jak już nadmieniłem wielu spedytorów to osoby z innym wykształceniem kierunkowym – Książki z użytecznymi informacjami są powszechnie dostępne, zawsze można się podszkolić z interesującej dziedziny. Z drugiej strony jednak, jeśli ktoś w połowie studiów stwierdzi, że biologia to jednak nie to, i że woli zostać logistykiem, to powinien to jeszcze raz przemyśleć. Ja na przykład od wielu lat wiedziałem, w jakiej branży chcę pracować. Od zawsze ciągnęło mnie do transportu. Interesowałem się samochodami, zwłaszcza dużymi. Dlatego wybrałem studia w Instytucie Transportu a nie gdzieś indziej. Zaplanowałem swoją przyszłość zawodową i plany te realizuję – i to radzę też wszystkim młodym ludziom myślącym o pracy – niezależnie od branży czy wykształcenia.

Artykuł pochodzi z serwisu pracuj.pl

Fot. Pixabay