Tylko autostrad brak

Brak autostrad

Przyjęło się uważać, że za wszystkie nieszczęścia Polski z przeszłości odpowiada fatalne położenie geopolityczne. Ale teraz czasy są inne i położenie naszego kraju stanowi wielką szansę dla rozwoju usług transportowych i logistycznych…

Nie dość, że Polska sama jest rynkiem zamieszkanym przez prawie 40 milionów ludzi – konsumentów i klientów firm transportowych, to jeszcze leży na drodze łączącej Europę Zachodnią z Rosją i Dalekim Wschodem. Oznacza to teoretycznie bardzo dobre warunki do rozwoju usług transportowych i logistycznych. Teoretycznie, gdyż poważnym hamulcem jest np. brak sieci autostrad.

Ale niezależnie od tego, przedsiębiorstw spedycyjnych, centrów logistycznych i firm przewozowych ciągle przybywa. Przybywa też dzięki temu miejsc pracy w tej branży. Branży, która daje zatrudnienie specjalistom od logistyki, handlu, zarządzania, marketingu, informatyki i innych.

Nie tylko państwowi monopoliści

Usługi transportowe są jeszcze zdominowane przez firmy państwowe, ale i na tym rynku jest coraz większa konkurencja. Na razie nie ma prywatnych przewoźników kolejowych, ale już PLL LOT konkuruje nie tylko z zagranicznymi liniami, ale i polskim „White Eagle Avation”. PKS-y mają konkurencję w postaci lokalnych przewoźników i biur turystycznych świadczących również usługi transportowe, z których najwięksi to: Orbis, Polski Express, Mazurkas Travel, Comfort Lines. Podobna sytuacja panuje na rynku przewozów drogą wodną.

Logistyka obejmuje procesy planowania, realizowania i kontrolowania przepływu surowców, składników i gotowych produktów od dostawców, przez firmy produkcyjne, handlowe aż do hurtowni lub pojedynczych klientów. Pracę w tej branży oferują firmy spedycyjne, zarządzające centrami logistycznymi, oferujące przewozy towarów, ich konfekcjonowanie, dystrybucję. Do najbardziej znanych należą, zajmujące się również przewozem przesyłek: DHL Worldwide Express, TNT Express Worldwide, United Parcel Service, Masterlink Express. Wysoką pozycję na tym rynku ma również polski Stolica Messenger Service czy należący do Deutsche Post Servisco. Nie można również zapominać o największej polskiej firmie zajmującej się przesyłkami – Poczcie Polskiej. Firmami „czysto” spedycyjnymi są: Pekaes Multi-Spedytor, Rusak Logistic, Kuehne und Nagel, FM Logistics, Ryder Polska, Danzas, Raben Logistics, Sovtransport.

Na czas

Specjaliści od logistyki częściej pracują jednak w firmach pozornie nie mających ze spedycją wiele wspólnego, czyli produkcyjnych i handlowych. Potrzebne są tam osoby, które potrafią zaplanować harmonogram dostaw towarów do hipermarketu, które pilnują, czy nie brakuje składników do produkcji, które zorganizują łańcuch dostawców, wdrożą coraz popularniejszy system JIT (just in time). Niemal każda większa firma potrzebuje pracowników, którzy potrafiliby to zrobić. I nieźle za to płacą. Absolwent świeżo po studiach może liczyć nawet na 3-4 tysiące, chociaż częściej jednak jest to 1-2 tysiące złotych. Ale oprócz dyplomu magistra musi mieć coś jeszcze – doświadczenie.

W tej branży jest ono bardzo cenne. Często cenniejsze od samego wykształcenia. Nie trzeba ukończyć jednej z nielicznych działających w Polsce szkół kształcących w tym kierunku, aby tym się zajmować, ale trzeba znać specyfikę branży, radzić sobie ze stresem, pracą nad kilkoma rzeczami równocześnie. To często cechy bardziej wartościowe niż kierunkowe wykształcenie. Do tego dołożyć trzeba bardzo dobrze znać języki obce – co najmniej angielski. Jest to niezbędne – często dostawcy lub odbiorcy znajdują się w innym kraju, a przy składaniu czy odbieraniu zamówienia nie można się pomylić.

W logistyce i transporcie rynek pracy nie jest tak bardzo scentralizowany, jak w innych branżach. Centra logistyczne i przeładunkowe powstają nawet częściej poza aglomeracjami (niższe koszty terenu), a raczej przy dobrych drogach. Np. pod Piotrkowem Trybunalskim, w Mszczonowie (na południe od Warszawy) czy w okolicach Gliwic.

Fot. Pixabay